Z lat szkolnych wraca do mnie jedno wspomnienie, które często przywołuję na sali szkoleniowej. Uspokajam – nie oznacza to zanurzania się w odmęty dawnych lat, lecz raczej ilustrację moich doświadczeń związanych z uczeniem się.
Historia ta ożyła we mnie intensywnie, gdy w jednej z książek natknęłam się na rysunek piramidy uczenia się.
A w czym rzecz?
W szkole średniej zawsze uważałam, że nie mam zdolności do nauki języków obcych. Nauka słówek i zasad gramatycznych wymagała ode mnie dużego wysiłku, a efekty były niemal niewidoczne. Ostatecznie uznałam więc, że moje przekonanie jest słuszne: „Nie mam głowy do języków”.
Kilka lat później na mojej drodze zawodowej pojawiły się wyzwania związane z wdrażaniem programów szkoleniowych i rozwojowych w innym kraju. Nagle okazało się, że znajomość języka rosyjskiego jest niezbędna do realizacji moich zadań. Zaczęłam więc pobierać lekcje, słuchać filmów, czytać artykuły, a przede wszystkim – wykorzystywać język rosyjski w praktyce. Pisałam materiały szkoleniowe, opracowywałam konspekty i plany, prowadziłam całodzienne szkolenia oraz tłumaczyłam symultanicznie innemu trenerowi. Było intensywnie – do tego stopnia, że po roku podeszłam do certyfikacji na poziomie B2 i zakończyłam ją z sukcesem.
To doświadczenie skłoniło mnie do refleksji: co się stało? Dlaczego moja wcześniejsza trudność pod hasłem „nie mam głowy do języków” nagle zniknęła?
Odpowiedzią jest piramida uczenia się
Moje doświadczenie zawodowe pozwoliło mi wdrożyć aktywny styl nauki. Codzienna praktyka języka obcego sprawiła, że zaczęłam posługiwać się nim coraz swobodniej. To przełożyło się na większą pewność siebie i motywację do dalszego rozwoju.
Im więcej przygotowywałam i prowadziłam szkoleń w języku obcym, tym lepiej go znałam i tym swobodniej się w nim czułam. Rosła moja satysfakcja i poczucie sprawczości, a sukces napędzał kolejny sukces.

A dlaczego nie w szkole?
Dlaczego nie osiągnęłam takiego poziomu w trakcie edukacji szkolnej? Gdy patrzę na piramidę uczenia się, widzę wyraźnie, że moja nauka opierała się głównie na pasywnych metodach: czytaniu, słuchaniu, oglądaniu. Mówienie również miało miejsce, ale w niewystarczającym zakresie – jego udział w procesie nauki był minimalny.
Aby skutecznie uczestniczyć w dyskusji lub przekazać myśl w języku obcym, potrzebujemy inspirujących tematów, które nas zaangażują. Mam wrażenie, że lekcje w szkole nie dostarczyły mi takich bodźców. Natomiast w mojej pracy zawodowej czułam prawdziwą inspirację do nauki języka, ponieważ była ona związana z moimi realnymi potrzebami i celami.
Jak wdrożyć aktywne uczenie się?
Podczas szkoleń często opowiadam tę historię, zachęcając uczestników do testowania nowych metod nauki. Wdrażanie ich w codziennej pracy pozwala realnie ocenić ich skuteczność i ułatwia proces wprowadzania zmian. Bez praktycznego zastosowania wiedzy trudno jest osiągnąć trwałe rezultaty.
Na zakończenie przygotowałam krótką listę konkretnych działań wspierających aktywne uczenie się:
- Przygotuj dany temat* i przedstaw go przyjacielowi.
- Zadaj co najmniej 20 osobom pytanie na temat, który chcesz zgłębić – przedyskutuj go.
- Przetestuj temat „na sucho” – poproś zaufaną osobę o odegranie roli.
- Powtórz dany temat minimum 10 razy i zapisz wnioski.
- Przygotuj prezentację i przedstaw ją grupie do 10 osób (najlepiej wśród znajomych).
*Dany temat może oznaczać technikę lub narzędzie poznane na szkoleniu.
Mam nadzieję, że liczby 10 czy 20 nie przerażają. Są one podyktowane koniecznością intensywnego angażowania się w aktywne uczenie. Zacznijmy od pierwszego kroku, który pomoże zbudować nasze zaangażowanie, a potem kontynuujmy dalej.
Życzę nam wszystkim jak najwięcej okazji do realizacji aktywnego uczenia się – szczególnie tematów, które są dla nas inspirujące i satysfakcjonujące.